środa, 24 lutego 2016

Chcę Was przekonać, że każdy balkon to skarb!

Kochani!

Artykuł ten jest wstępem do planowanych tekstów jak zagospodarować, udekorować i cieszyć się swoim, nawet bardzo małym balkonem przez cały sezon. Zainspirowała mnie do niego ostatnia przejażdżka po moim mieście. Kiedy tak jechałam i patrzyłam na to, co ludzie trzymają na balkonach i w jaki sposób z nich korzystają, pomyślałam „przecież tak nie może być!”. Chcę się podzielić z Wami moimi przemyśleniami, choć dziś bardziej osobiście, niż ogrodniczo i poradnikowo.



Znane jest nam wszystkim powiedzenie „szewc bez butów chodzi”. Tak też jest w moim przypadku, gdyż jako projektant zieleni, sama nie posiadam tak w zasadzie własnego, zielonego kąta. Zawsze zazdrościłam wszystkim, którzy posiadali chociażby mieszkania z balkonami. Myślałam „ja bym tam przesiadywała całe wieczory, zapalała świeczki i patrzyła w gwiazdy, w dzień łapałabym słoneczne promienie i jadała posiłki”…

Pierwszą okazją do wykorzystania malutkiego – bo zajmującego zaledwie 2,5m² – balkoniku, był ten, który przylega do mieszkania mojego brata i jego rodziny. Niebawem po tym, gdy wprowadzili się do nowego lokum, poprosili mnie, abym stworzyła kilka koncepcji zagospodarowania ich małej, zewnętrznej strefy. To był nie lada wyczyn! Chcieli mieć miejsce do siedzenia, jedzenia, wieszania prania, zabawy dla dziecka (wolnego kawałka podłogi) i oczywiście roślin! Jasne – nie wszystko na raz, ale wszystko możliwe ;-)

Parę tygodni później na ich balkonie pojawiła się nawierzchnia z desek kompozytowych, mała, metalowa ławeczka, kilka drewnianych donic, kratka na pnącza i delikatna osłona w słomkowym kolorze na balustradzie. Proste! ale zarazem nikt z sąsiadów nie zagospodarował w podobny sposób swojej zewnętrznej przestrzeni.

Od razu po zakończonych pracach spotkaliśmy się i zjedliśmy na balkonie wspólne śniadanie – 4 dorosłych i jedna mała osóbka ;-) Wynieśliśmy na ten cel ich pokojowy stolik dzienny i dodatkowe, składane krzesła. Wyobraźcie sobie… centrum miasta… słoneczny, gorący poranek… a wy możecie upajać się ulubionym posiłkiem w towarzystwie wspaniałych osób i pięknych roślin. To jest możliwe na każdym!!! nawet tak małym balkonie.



Dzięki kilku prostym zabiegom moja rodzinka korzysta z balkonu regularnie – przesiadują tam wieczorami, jadają posiłki, pielęgnują rośliny, goszczą gości… Ich mieszkanie wzbogaciło się o dodatkowy pokój – tyle, że pod chmurką ;-) Co mnie bardzo ucieszyło – ich działania zainspirowały sąsiadów, którzy również przystąpili do prac na swoich balkonikach – niektórzy odmalowali balustrady, inni stworzyli osłony, pojawiły się rośliny, karmniki dla ptaków i… najważniejsze – głosy, śmiechy, ruch… ŻYCIE!

Moja druga historia… minione lato – upalny sierpień… Mieliśmy z mym Ukochanym to szczęście, by wyjechać właśnie wtedy na wakacje nad morze. Trafił się nam pokoik z balkonem. Małym – wyposażonym w dwa krzesełka, mały stoliczek i nic poza tym. Roślin nie było, przestrzeń była tak niewielka, że zmieściłyby się jedynie w donicach zawieszonych na balustradzie (ale nie było i wielka szkoda!).

Na nieszczęście był zorientowany wprost na jedną z intensywnie uczęszczanych przez turystów ulic. Pomyślałam „fajnie byłoby tu jadać śniadania czy spędzać wieczory, kiedy już wrócimy z miasteczka”, ale krępowała mnie stała obecność ludzi… ich spojrzenia… Wygrała jednak chęć, by każdą chwilę spędzać na zewnątrz, bo „zewnątrz” nawet w mieście to bardziej naturalne środowisko niż zamknięty pokój. I tak od pierwszego dnia zaczęliśmy wieczory – czasem aż do rana – przesiadywać na balkonie. Rankiem wychodziliśmy zjeść śniadanie, bo jeżeli mieliśmy do wyboru cztery zamknięte ściany a świeże, morskie powietrze, co jest lepsze? 



Muszę przyznać, że nie spodziewałam się takiej reakcji otoczenia. Niektórzy patrzyli na nas, jak na… dziwaków? „Przyjechali na wakacje i siedzą na balkonie? Jedzą na nim? Zapalają świeczki i piją wino?” Ale to mniej ważne. Ważniejsze było dla mnie to, że w połowie naszego pobytu, z domu naprzeciw kolejna para wyszła wieczorem na balkon, zapaliła świeczkę i siedzieli tak razem kilka godzin. Następnego dnia nasi sąsiedzi zrobili to samo. Przysięgam Wam, że w ostatni wieczór na kilku pobliskich balkonach naprawdę zatętniło życiem… Śmiałam się wtedy, mówiąc „zobacz F., przyczyniliśmy się do tego”. Przyczyniliśmy się do tego, że ludzie dostrzegli, iż za szklanymi drzwiami ich pokojów jest jeszcze jeden. Taki, który pozwala patrzeć w gwiazdy. Wdychać świeże powietrze. Obcować ze środowiskiem naturalnym. Uprawiać rośliny. Poczuć powiew wiatru na twarzy. Poczytać książkę. Poobserwować otoczenie. Wypić poranną kawę. Wieczornego drinka. Pobyć z kimś lub samemu.
Kochani, wszystko co robicie codziennie w domu – w pokoju, w kuchni – możecie przenieść na balkon! Nawet najmniejszy. Nawet przy ruchliwej ulicy. Wystarczy się przełamać, spróbować, zasmakować tej przyjemności i urozmaicenia, płynącej z przebywania na zewnątrz, tuż za progiem naszego wnętrza.

Uwierzcie mi, jeśli macie balkon – jesteście szczęściarzami! Nie zagracajcie ich starymi lodówkami, drabinami i stertą niepotrzebnych w mieszkaniu rzeczy…

To miejsce jest Wasze, nie starych gratów. 
Doceń jak wiele może się zmienić, kiedy to TY zaczniesz z niego korzystać!

A co jeśli Wasz balkon wydaje Wam się „brzydki”? Macie z niego nieciekawe widoki lub bliskość nielubianej sąsiadki? Co jeśli nie ma żadnego wyrazistego charakteru, jest nudny i pusty? Wydaje Wam się, że jedyną rośliną balkonową jest pelargonia, a akurat za nią nie przepadacie i nie wiecie jakie są alternatywy? ;-)

O tych wszystkich problemach napiszę w następnych artykułach!

poniedziałek, 15 lutego 2016

Przy willach i rezydencjach - ogród formalny. Kilka porad.

Posiadamy różne domy. Mniejsze, większe. Nowoczesne lub tradycyjne. Niektórzy z nas posiadają prawdziwe rezydencje czy wille. Nadają im często cechy charakterystyczne dla konkretnych stylów historycznych. Inni zaś – nieliczni, zaszczyceni – są właścicielami dawnych dworków i pałacyków. Dzisiejszy wpis kieruję szczególnie do takiego właśnie – dość zawężonego – grona posiadaczy domów stylizowanych oraz autentyków.

JEŻELI BOWIEM ZDECYDOWALIŚMY SIĘ NA WYSTYLIZOWANIE ELEWACJI NASZEJ WILLI, MUSIMY POZOSTAĆ KONSEKWENTNI I ZACHOWAĆ ÓW STYL TAKŻE W OGRODZIE.

Jest to bardzo ważne i koniecznie musimy o tym mówić! Prawdziwym dramatem bowiem jest przed domem z koryncką kolumnadą zobaczyć klombik z iglaków lub – nie daj Boże! – japoński przedogródek! ;-) Oczywiście… istnieje jeszcze pojęcie eklektyzmu – czyli łączenia różnych stylów. Ale to sztuka wyjątkowo trudna, wymagająca ogromnej wiedzy, wyczulenia, wysublimowania autora, który umiejętnie i ze smakiem połączy elementy pochodzące z różnych epok. Bezpieczniej będzie uniknąć wielkiego zgrzytu i bólu serca osób, które choć trochę znają się na rzeczy, zakładając OGRÓD FORMALNY! ;-)

Ogrody formalne znane są z epoki średniowiecza, renesansu i baroku. Ich kolebką są kraje znad basenu Morza Śródziemnego. W różnych epokach wyglądały nieco inaczej, a ich charakter zmieniał się na przestrzeni wieków, ale pewne zasady w nich stosowane były, są i będą od zawsze i na zawsze. A oto one!

Ogrody formalne są przejawem okiełzania dzikiej przyrody. Układ takiego ogrodu – jego kształty i elementy wyposażenia są dokładnie przemyślane. Nie ma tu miejsca na przypadek. W ogrodzie rządzi symetria, porządek i równowaga. Wbrew pozorom i wielkim słowom są one łatwe w adaptacji ze względu na jasność i powtarzalność układu. Podziały przebiegają według linii prostych – ścieżki, rabaty, układy wyższych roślin – wszystko to przybiera geometryczne kształty. Ogród podzielony jest na części – najlepiej kwadratowe lub prostokątne (rzadko okręgi). Ogromną rolę odgrywa tu oś kompozycyjna, która wyznacza nam układ ogrodu, wokół której pozostałe elementy zostają skupione, która prowadzi nasz wzrok i nogi w konkretne, pożądane miejsce ogrodu. Niezwykle ważne jest uwzględnienie proporcji w całym układzie (chodzi o wielkość i ilość roślin, a także małej architektury w stosunku do wielkości działki i domu oraz zdobności jego elewacji).









W ogrodach formalnych zawsze pojawia się element wodny – może to być fontanna, kaskada, basen – nie stosujemy tu raczej roślin wodnych.



Zestawienia roślinne są powtarzalne.



Ścieżki nie są wymyślne ani kształtem, ani rodzajem nawierzchni – nawierzchnia najlepiej aby była gruntowa, żwirowa lub kamienna. Nie stosujemy tu raczej kostek granitowych czy betonowych…



Powszechnie stosujemy bukszpan. W ogrodach historycznych używano go do tworzenia niskich żywopłotów, nadających kontury dla rabat czy poszczególnych kwater, powodując tym samym poczucie ładu i precyzji. My także tworzymy niskie obwódki – jeśli nie z bukszpanu, to z lawendy (ewentualnie berberysu Thunberga 'Kobold' lub tawuły japońskiej, choć to nie są rośliny stosowane w ogrodach historycznych!).



Powyżej wymieniłam kilka prostych, uniwersalnych zasad. A teraz czas na skonkretyzowanie cech ogrodów wobec poszczególnych stylów.

Średniowiecze

W średniowieczu najbardziej charakterystyczne style to romański i gotycki. Możemy być posiadaczami dworków neogotyckich, czy willi stylizowanych na romańskie. A oto przykłady budowli w wymienionych stylach… i ich nieprawidłowo urządzone ogrody…

Willa stylizowana na romańską

Neogotycki dworek (autentyk) w rękach prywatnych a przy nim tuje, nieregularne grupy bylin i plastikowe krzesła..


Skoro zieleń wokół nich jest źle zakomponowana, to jaka powinna być poprawna aranżacja?

Stosowanie układu wirydarza – czyli geometryczny podział ogrodu na cztery kwatery, pomiędzy którymi przebiegają ścieżki. Kwatery powinny być obsadzone roślinami ozdobnymi w połączeniu z użytkowymi i obrzeżone bukszpanem. Środek powinien być zaakcentowany fontanną, rzeźbą lub drzewkiem owocowym. W ogrodzie średniowiecznym może pojawić się łąka kwietna zwana inaczej (w kontekście stylu) ogrodem zabaw lub ogrodem miłości, na której rosną: stokrotki, orliki, dzwonki, krokusy, nagietki, konwalie, goździki, bratki czy przebiśniegi. Inne rośliny, które możemy stosować w średniowiecznym ogrodzie to przede wszystkim ubóstwiane wówczas lilie, irysy i fiołki. Z ziół sadzimy rutę, miętę, szałwię i majeranek. Typowym elementem są tutaj także pergole obsadzane pnącymi różami lub winoroślami oraz ławy darniowe, sytuowane na obrzeżach działki. Jeżeli chcemy posadzić drzewa – powinniśmy zastosować gatunki rodzime, takie jak lipy, klony, dęby czy wiązy.

Układ wirydarzowy

Darniowa ława



Renesans

Jeżeli posiadamy willę w stylu klasycystycznym, powinniśmy przede wszystkim zwrócić uwagę na powiązanie naszego domu z ogrodem.

W renesansie istniała zasada całościowego traktowania budynku i ogrodu. Ujawniała się ona w stosowaniu układów osiowych – to tak, jakby przeprowadzić linię np. przez wejście budynku oraz dalej przez działkę i wzdłuż niej sytuować wszystkie elementy naszego ogrodu. Podobnie jak w ogrodach średniowiecznych występowały tu regularne podziały na kwatery, obsadzane roślinami ozdobnymi i użytecznymi. Możemy stworzyć w naszym renesansowym ogrodzie charakterystyczne dla epoki partery. Pamiętajmy, że były one tworzone z bukszpanu i kolorowych kruszyw, nie wolno nam mylić ich z kwietnikami i obsadzać kwitnącymi roślinami! Warto aby w kompozycji pojawiła się rzeźba lub element wodny (studnia, fontanna). Małą architekturę i rośliny sytuujmy według zasady „rzeczy, które się muruje, winny nadawać kierunek i stać się wytycznymi dla tych, które się sadzi” (Bandinello, 1554r.). W nasadzeniach nadal stosujemy gatunki rodzime. Kwitnące kwiaty zapewnią nam powtórnie lilie, irysy, fiołki, róże, lawenda, hiacynty, pierwiosnki, orliki, niecierpki, bratki, niezapominajki, jukka (krępla), szafirki i korona cesarska. Nie zapomnijmy o sadzeniu pośród nich użytecznych ziół!

Przykład willi stylizowanej na klasycystyczną...

Wystarczy tylko ławka, która usytuowana na końcu ogrodu, wytycza główną oś


Barok

Barokowe posiadłości otaczamy ogrodami wielownętrzowymi. Tworzymy w ogrodzie zakątki o regularnych zarysach, separujemy je od siebie szpalerami lub żywopłotami. Powinniśmy tworzyć kontrastowe zestawienia – niskie partery (również z bukszpanu i kruszywa, nie z kwiatów!) kontra wysokie, formowane szpalery. Tutaj także bardzo ważne jest podkreślanie osi głównej, regularne podziały, stosowanie rzeźb i elementów wodnych.


Dwór w stylu barokowym

Typowe dla baroku wnętrza ogrodowe



Kochani! Liczę, że nawet jeśli nie jesteście właścicielami budowli, których przede wszystkim tyczy się dzisiejszy artykuł, przebrnęliście przez niego i zaciekawił Was. Na pewno widzieliście gdzieś stylizowane rezydencje czy zabytkowe dworki i pałace, które znajdują się w prywatnych rękach. Niestety często właściciele nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo degradują otoczenie swoich domostw i niszczą kulturowe dziedzictwo, zakładając przy nich wymyślne ogrody…

Jest to ogromnie ważne zagadnienie, szczególnie jeśli chodzi o obiekty zabytkowe i chciałabym, abyśmy wszyscy wyczulili się na podstawowe błędy przy tego typu założeniach. Byśmy mogli świadomie, skutecznie z nimi walczyć i propagować dobre wzorce!

A dla zainteresowanych, poniżej podaję linki pod którymi znajdziecie zbiór fotografii obiektów architektonicznych stylizowanych na różne epoki. Popatrzcie także na ich ogrodowe otoczenie i sami oceńcie czy to jeszcze historyzm czy już tandeta a może groteska?...


środa, 10 lutego 2016

Ogród śródziemnomorski w Polsce - to jest możliwe!

Kogo z nas nie zachwycają obrazy toskańskich wzgórz, greckich wybrzeży, prowansalskich pól…? Wielu z nas kocha śródziemnomorskie kraje, marzy o ich odwiedzaniu i pozostaniu w nich na dłużej… 



Chcielibyśmy przenieść ich wspaniały klimat i niezwykły urok do naszych ogrodów, ale jak? Przecież nasze warunki klimatyczne są zbyt surowe – nie urosną u nas pomarańcze, cyprysy, pinie, oleandry czy oliwne gaje… Ale… czy nie możemy szukać alternatyw?

Nie musimy rezygnować ze stworzenia namiastki Toskanii, Krety czy Prowansji w naszym ogrodzie! Wystarczy kilka prostych zasad! A oto one ;-)

1. Swoboda…

Ogród śródziemnomorski nawiązuje swym układem do natury. Nasadzenia inspirowane są terenami porośniętymi makią, czyli formacją roślinną charakterystyczną dla wilgotniejszych obszarów rejonu Morza Śródziemnego, składającą się z wiecznie zielonych, sucholubnych, twardolistnych zarośli. Nie nadajemy rabatom określonych kształtów. Rośliny zestawiamy swobodnie, stwarzając wrażenie przypadkowości, czasem w grupach, czasem pojedynczo, dzięki czemu osiągniemy efekt naturalności.



2. Materiały

Wrażenie swobody pomogą osiągnąć nam wykorzystane materiały. W ogrodzie śródziemnomorskim większość terenu powinien pokrywać żwir! Jeżeli wyłożymy nim ścieżki i powierzchnie pod rośliny, rabaty nie będą wyraźnie wyodrębnione. Co więcej – zastosowanie żwiru pozwoli naszym roślinom swobodnie się rozrastać i rozsiewać (pisałam o tym w artykule o ogrodach ekologicznych –link-), przez co uzyskamy oczekiwane efekty naturalnego, swobodnego wyglądu.




Na tarasy i inne nawierzchnie utwardzone wykorzystujmy płyty kamienne lub terakotę. Doskonale wpiszą się w naszą śródziemnomorską ideę piaskowce, wapienie, a z tańszych – polne kamienie.







Jeżeli chcemy przeprowadzić ścieżkę przez trawę – nadajmy jej formę rzymskiego chodnika czyli swobodnie rozłożonych w darni płyt.



Donice i ozdoby powinny być wykonane z gliny lub kamienia.





3. Kolorystyka

W ogrodach śródziemnomorskich dominują jasne i pastelowe barwy. W zależności na jakim kraju pragniemy się inspirować, kolory będą nieco inne.

W ogrodach inspirowanych Włochami – Rzymem czy Toskanią – powinny dominować kolory ziemiste – brązy, beże, ceglaste rudości i żółcie. Nawiązujemy przez to do klimatu kameralnej, toskańskiej czy rzymskiej uliczki, do koloru piasku i popołudniowego słońca… Rośliny mogą być wielobarwne, ale dominować powinny zielenie, szarości i czerwienie.



Ogrody inspirowane Grecją to przede wszystkim biel, róż i błękit. Styl grecki jest stylem mocnych kontrastów i wielkiej dawki energii! Stosujemy białe tynki na elewacjach, murkach. Detale budowli a także dodatki i meble powinny być niebieskiej barwy. W nasadzeniach nastawiamy się na różowe kwiaty.





Prowansja w ogrodzie to przede wszystkim lawendowe fiolety, srebro, biel lub beż i w nasadzeniach, i w elementach nieożywionych.








Ogrody hiszpańskie są barwne, jak secesyjne, hiszpańskie zabytki. Mury i elewacje powinny mieć barwę białą lub beżową, która będzie stanowić tło dla naszych kolorowych donic obsypanych kolorowymi kwiatami, kolorowych mebli i detali.







4. Rośliny
Typowe dla basenu Morza Śródziemnego cyprysy, pinie, palmy czy oleandry nie mogą rosnąć w gruncie w naszym kraju. Ale istnieje ogromna grupa charakterystycznych roślin, które możemy z powodzeniem hodować także w Polsce. A oto one:

·         zamiast cyprysów – możemy tworzyć szpalery z cyprysików Lawsona a w dużych ogrodach przy rezydencjach – z topoli włoskiej
·         zamiast gajów oliwnych – gaje oliwnikowe czyli nasadzenia z wspaniałego, srebrolistnego oliwnika wąskolistnego. Tutaj apeluję – jeżeli kupujecie działkę na wsi i znajdują się na niej wierzby głowiaste, tak podobne do starych oliwnych drzew – jest to idealny motyw, który możecie zaadaptować do swojego śródziemnomorskiego ogrodu!
·         zamiast pomarańczy i cytryn – Poncyria trójlistkowa. Co prawda pochodzi z Chin, ale jest jednym z najbardziej zimotrwałych gatunków cytrusowych. Owoce niestety nie nadają się do spożycia. Ale w ogrodzie śródziemnomorskim posiadać własne drzewko cytrusowe W GRUNCIE to podstawa ;-)
·         oleandry – to „demoniczne ziele” (nazwali je tak Bock i Matthiolus) jest silnie trujące. Ale mimo to kochamy jego barwne i pachnące kwiaty. Olendry to rośliny obowiązkowe w ogrodzie śródziemnomorskim, choć ich uprawa w gruncie nie jest niestety możliwa. Hodujemy je w donicach, a na zimę przenosimy do pomieszczeń.
·         z drzew i krzewów sadzimy także: bukszpan wiecznie zielony, wiciokrzew, ognik szkarłatny, kasztan jadalny, judaszowiec południowy, powojniki, perukowiec podolski, jesion mannowy, morwa, platan, tamaryszek, cedr atlaski (mała mrozoodporność), sosna czarna
·         z bylin i roślin zielnych najważniejsze to: lawenda wąskolistna, szałwia, wilczomlecz sosnka, wilczomlecz mirtowaty, macierzanka, żagwin, przegorzan, hyzop, czystek, ślazówka, nagietek, bylica, mak, czyściec wełnisty, starzec popielny, czosnek ozdobny, pelargonie, ostnica cieniutka i in.
·         nie może zabraknąć też ziół rosnących pomiędzy roślinami ozdobnymi, które wykorzystamy w kuchni: bazylia, rozmaryn, oregano, tymianek, melisa, mięta
·         koniecznie powinniśmy wygospodarować miejsce na uprawę pomidorów i winogron, jak przystało na prawdziwy, śródziemnomorski ogródek ;-)








5. Cucina all'aperto


Kuchnia na zewnątrz… Włosi słyną ze swej biesiadności i dobrej kuchni. Chciejmy wziąć z nich przykład i stwórzmy w swoim ogrodzie chociażby malutki zakątek w formie kamiennej wyspy i własnoręcznie budowanego grilla / pieca. 







Postawmy obok proste meble z drewna, w cieniu naszego oliwnika lub pachnącej poncyrii. Delektujmy się pieczeniami przyprawionymi własnymi ziołami, winem własnej produkcji, sałatką z własnych pomidorów, sałat i bazylii… Cieszmy się latem i słońcem w naszym kraju! Prostymi środkami możemy nadać mu naprawdę wspaniałego, ciepłego klimatu inspirowanego klimatem śródziemnomorskim! ;-)









środa, 3 lutego 2016

Jak zaprojektować tradycyjny lub nowoczesny ogród w stylu wiejskim?

Wyglądem nieco zbliżone do ogrodów ekologicznych. Pełne barw, pokrojów, zapachów i dźwięków. Niestety – czasem wymagające od nas sporej inwestycji czasu i środków. Ale dla mnie warte są każdej ceny… Ogrody w stylu wiejskim to prawdziwy kwietny raj, zachwycający powrót do przeszłości, sielskie życie wśród kwiatów, ziół, warzyw i owoców na wyciągnięcie ręki!

Ogrody wiejskie na długi czas odeszły do lamusa. I to w szczególności na wsiach. Dlaczego? Dlatego, że następuje cały czas znaczny napływ ludności z miast na obszary wiejskie. Zamożni, nowi przybysze budują okazałe domy, zakładają nowoczesne ogrody, serwując tubylcom spore zamieszanie w głowie (oczywiście generalizuję – nie jest tak zawsze i wszędzie!). W konsekwencji, przed tradycyjnymi domami powstają dziwaczne twory, błędne interpretacje i mieszanki różnych stylów. A obok nich nowoczesne wille z otoczką profesjonalnie zaprojektowanej zieleni...
Niektórzy mówią, że nie ma brzydkich ogrodów… O gustach się nie dyskutuje, ale fakt faktem – powinniśmy propagować dobre wzorce, by ulepszać nasze zielone zakątki! Dlatego dziś chciałabym zaapelować szczególnie do wszystkich, którzy mieszkają na terenach podmiejskich – twórzmy wiejskie ogrody! :-)

W jaki sposób to zrobić? Musimy zadać sobie na początek kilka podstawowych pytań:




Czy chcę, aby ogród był wyłącznie ozdobny? Czy chcę zbierać z niego własne owoce, warzywa i zioła? Czy potrzebuję zorganizować na nim dodatkowe miejsce wypoczynku i spożywania posiłków wraz z rodziną (może mam taras i to wystarczy)?




Jakie są moje możliwości? Czy mogę poświęcić dużo czasu na pielęgnację roślin? Czy stać mnie na zakup dużej ilości roślin i coroczny dosiew gatunków jednorocznych i dwuletnich? Jakie są możliwości mojego ogrodu: jaka gleba, nasłonecznienie? Jakie przeważają wiatry w moim rejonie (bardzo ważne!)?

Jeżeli znacie już odpowiedzi na te kilka pytań, poniżej podaję kilka prostych, ogólnych zasad komponowania ogrodów wiejskich ;-)

1. Harmonia z krajobrazem

Dla mnie, jako architekta krajobrazu, to bardzo ważna zasada. Szczególnie dotyczy to obszarów wiejskich, które ulegają coraz większym zniekształceniom właśnie przez postępującą suburbanizację. Na szczęście dla polskich wsi tworzy się plany odnowy, które zawierają między innymi kwestie związane z propagowaniem wzorców tradycyjnych ogrodów wiejskich. Zakładając ogród na obszarze podmiejskim warto, abyśmy przypatrzyli się dokładnie, co otacza nas wokół. Jeżeli w pobliżu możemy podziwiać dalekie widoki, rozległe pola i łąki, ciemne zarysy lasów – jest to idealne miejsce i czas, aby nawiązać swoim ogrodem do krajobrazu wiejskiego! Zajrzyjmy także za najbliższy płot. Jeżeli którykolwiek sąsiad posiada rustykalny ogród – nawiążmy swoim do jego, poprzez podobny dobór roślin i lokalnych materiałów. Ale jeżeli sąsiad posiada żywopłot z kolumnowych iglaków i kostkę brukową – niekoniecznie bierzmy z niego przykład! ;-) Pamiętajmy także, aby piękne widoki pożyczać sobie do własnego ogrodu – kadrować je roślinnymi ramami, otwierać na nie ogród. Natomiast widoki szpecące, psujące nasz ogólny zamysł maskujmy wielowarstwowymi i wielopiętrowymi nasadzeniami z drzew, krzewów i bylin.





2. Prostota

W wiejskim ogrodzie stosujemy proste układy o zarysach geometrycznych. Dozwolone są linie swobodne, jednak nie mogą być one zbyt skomplikowane ani nadto wymyślne. Raczej nastawiamy się na prostokąty i kwadraty. Różnorodność, dynamikę i lekkie rozmycie układu zapewnią nam za to  rośliny!





3. Roślinność jako element dominujący

Kwitnące rośliny stanowią całą kwintesencję wiejskiego ogrodu. Muszą być barwne, różniące się od siebie wyglądem i pięknie pachnące! Tworzymy z nich gęste, niezbyt wielkie skupiska, łączymy obok siebie różne gatunki, różne barwy i różne wysokości bylin i krzewów. Musimy wykreować wrażenie przypadkowości. Pozwalamy na rozsiewanie się roślin (ewentualnie je potem korygujemy). Dla kontrastu z obfitością kwiatów możemy stosować strzyżone, zielone żywopłoty. 












Z podstawowych gatunków nadających się do ogrodów wiejskich warto wymienić: aksamitki, astry, bratki, cynie, dalie, goździki, groszek pachnący, konwalie, kosmosy, krwawniki, kosaćce, lilie, łubiny, maciejkę, maki, malwy, mieczyki, nagietek, narcyzy, nasturcję, piwonię, niezapominajki, ostróżki, rudbekie, szafirki i tulipany. Z krzewów sadzimy: barwinek, bez czarny, forsycję, głogi, hortensje, jaśminowce, kalinę koralową, lilaki, róże i tarninę.

Ozdobność ogrodu łączymy (jeżeli chcemy i możemy, nie mniej jednak jest to podstawowy element ogrodu wiejskiego) z użytecznością przydomowego warzywnika i sadu. Warzywnik może przyjąć bardzo ozdobną lub nawet nowoczesną formę (jeżeli zdecydujemy się na całościowo nowoczesną interpretację, o czym za chwilę). Możemy bowiem posadzić pośród naszych warzyw, gatunki ozdobne, które dodatkowo mogą pomóc nam w odstraszaniu szkodników np. aksamitki (odstrasza nicienie) nagietki czy słoneczniki. Niektóre gatunki warzyw, jak np. koper włoski, są ozdobne same z siebie.





Ogrody warzywne stają się coraz bardziej popularne, nawet w nowoczesnych założeniach! Panująca moda na zdrowy styl życia i ekologiczne jedzenie tym bardziej zachęca do uprawy własnych warzyw. Wymaga ona od nas jednak nieco więcej uwagi i regularnego podlewania. Opłaci się wówczas zainwestować w zbiornik do gromadzenia wody opadowej, którą wykorzystamy na nawodnienie naszych marchewek i pietruszek.




Warto też, aby w naszym wiejskim ogrodzie pojawiło się chociaż jedno drzewko owocowe – nie tylko z uwagi na plony, ale także ze względu na niesamowity efekt wizualny i zapach podczas wiosennego kwitnienia! Ciekawą opcją w nowoczesnym wiejskim ogrodzie jest rozpinanie drzewek owocowych na różnego rodzaju kratkach i naciągach. Łączymy wtedy oryginalną formę z pożytecznym wykorzystaniem.






Przy pergolach, kratkach, zadaszeniach sadzimy dzikie wino, wiciokrzew pomorski, pnące róże i powojniki.





Warto abyśmy posiadali w swoim ogrodzie – nie wedle wierzeń, ale tradycji – swoje drzewo-opiekuna. Dawniej wierzono w magiczną moc drzew, my raczej sadźmy je by uzyskać w ogrodzie nieco cienia i chłodu w upalne dni oraz stanowią swoistą ochronę przed uderzeniem pioruna w dom. Możemy zgodnie z dawnymi obyczajami posadzić w ogrodzie lipę – gdy urodzi nam się córeczka, lub dąb – gdy urodzi się synek ;-) Inne pasujące gatunki drzew (niezwiązane z urodzinami) to jesiony czy orzechy. Konary tych drzew mogą stanowić także solidne wieszaki dla huśtawek!





Ograniczamy duże powierzchnie trawników, zastępując je łąkami kwietnymi. Przystrzyżoną darń stosujemy za to jako nawierzchnie ścieżek, po których możemy przechadzać się na boso letnią, poranną rosą.








Jeżeli jesteśmy posiadaczami niewielkiego ogrodu lub też chcielibyśmy podejść do tematu wiejskości z nutą nowoczesności mamy do dyspozycji kilka roślinnych rozwiązań w wersji mini!




Możemy zastosować jedynie mały fragment łąki kwietnej w eksponowanym miejscu, np. przy tarasie!

Możemy stworzyć niewielkie grupy bylin w szczelinach utwardzonej nawierzchni z kamieni, cegieł czy drewna.

Możemy stworzyć tzw. ogródek przyokienny - to prosty w pielęgnacji i zarazem bardzo efektowny sposób na wprowadzenie wiejskiego klimatu do swojego ogrodu. Pod oknem wydzielamy prostokątną grządkę na której - wedle uznania - sadzimy wysokie rośliny, które możemy obserwować przez okno z wnętrza domu, lub niskie i pachnące, które nie przysłonią dostępu światła i będą wprowadzać niezwykły aromat do naszych domów.


Możemy zdecydować się również na jednobarwność. Szczególnie ogród wiejski w wersji białej idealnie sprawdzi się przy domach o nieco nowocześniejszej formie. Pamiętajmy jedynie, by stosować gatunki charakterystyczne dla stylu rustykalnego.






4. RETRO dodatki

W ogrodzie rustykalnym stosujemy charakterystyczne obiekty małej architektury. Meble ogrodowe powinny być proste, czasem wręcz prymitywne, najlepiej wykonane z naturalnych materiałów. Unikamy plastikowych krzesełek i marketowych ławeczek. Jeżeli posiadamy już w ogrodzie jakiegoś gotowca, warto go postarzyć specjalnymi technikami (takie ogrodowe shabby chic) lub otoczyć go stylowymi dodatkami (kilka donic, kwiaciaste poduchy). Budujemy ławy, ławeczki i stoły z drewnianych bali, przypominające te utarte gdzieś w wyobraźni, niczym z wiejskich karczm. Świetnie sprawdzą się także meble wiklinowe!











Ogrodzenia nie powinny (chyba, że to z różnych przyczyn konieczne) agresywnie odseparowywać nas  od sąsiedztwa. Powinny być ozdobne i pozwalać osobom z zewnątrz podziwiać nasze wiejskie przedogródki. Możemy zdecydować się na tradycyjne płotki ze sztachet, gałęzi drzew czy na podmurówkach z polnych kamieni. Także wejścia na naszą posesję powinny być zachowane w stylistyce rustykalnej.











W wiejskim ogrodzie nie może zabraknąć nieco ludowego rękodzieła! Obowiązkowe są różnego rodzaju kwietniki w drewnianych taczkach, rowerach, strachy na wróble, koła powózek, wiatraki, studnie czy karmniki dla ptaków. Nasz ogród dekorujemy także prostymi latarenkami, wierzbowymi wieńcami, koszami i innymi wyplatankami. Muszę Was tutaj koniecznie skierować na bloga Pani Iwony (U Iwonki w ogródku), która jest absolutną mistrzynią w tego typu cudach – znajdziecie tu moc inspiracji do tworzenia własnych ozdób! Możecie również dekorować swoje tarasy i ogrodowe stoły bukietami z zebranych w ogrodzie kwiatów ;-)












Jedna z wielu przykładowych ręcznych dekoracji wykonywanych przez Panią Iwonę (blog)





To tyle zasadniczych rozważań nad wiejskim charakterem ogrodu. W książkach czytamy, że jest to styl trudny w utrzymaniu, pracochłonny i drogi. Pracochłonny – owszem. Na pewno nie wystarczy doraźna pielęgnacja, musimy poświęcić roślinom trochę więcej czasu i miłości. Lub – jeżeli nas stać – oddać ogród pod opiekę wykwalifikowanym pracownikom firm ogrodniczych. Jeżeli chodzi o aspekt finansowy – mamy możliwość zaoszczędzenia na różne sposoby. Istnieje wiele forów ogrodniczych i facebook’owych grup, na których możemy wymieniać się z innymi za darmo nasionami i nadwyżkami roślin. Część proponowanych gatunków drzew i krzewów to gatunki rodzime, występujące w stanie dzikim, które kosztują o wiele mniej niż odmiany hodowlane. Wszelkie ozdoby i elementy nieożywione możemy wykonywać sami, a jeżeli kiepscy z nas rzemieślnicy możemy szukać ciekawych dodatków na targach czy allegro. Nawierzchnie wykonujemy z lokalnych materiałów i tego co mamy w zanadrzu – polnych kamieni i żwiru, z cegieł rozbiórkowych i starego drewna…


Zachęcam Was gorąco do zakładania ogrodów wiejskich! Są wspaniałe – barwne, żywe, pachnące, wydające dźwięki… Są powrotem do dawnych tradycji i wzorców, które możemy jak najbardziej przekładać na dzisiejsze czasy i interpretować w nowoczesny sposób. Prawdziwy retro styl – uważany za niemodny i trudny w utrzymaniu, dziś staje się szansą na odnowę obszarów wiejskich i nawrót do kolorowej, roślinnej tradycji polskiego ogrodnictwa!