Strony

niedziela, 13 marca 2016

Z wyprawą do Śnieżycowego Jaru - wiosennego raju!

Jeśli czytaliście stronę „o autorce” znacie moje największe marzenie: zobaczyć możliwie jak najwięcej istniejących (…) ogrodów. Ogrody są różne: małe, duże, prywatne, publiczne, dla żywych, dla zmarłych, charakterystyczne dla epoki, dla miejsca, dla projektanta… Są też ogrody, które stworzyła sama natura, nie potrzebując do tego żadnych konsultacji, planów i projektów ani ogrodników… Pozwoliłam sobie odwiedzić jeden z takich ogrodów, by przestać tylko marzyć a zacząć spełniać swe pragnienia :-)



Zapraszam Was na relację z jednego z najpiękniejszych miejsc, jakie dane mi było zobaczyć! Przed Wami Rezerwat „Śnieżycowy Jar”…



Rezerwat ten położony jest pod Poznaniem, we wsi Starczanowo. Utworzono go ze względu na występowanie jedynych w tym rejonie Polski, naturalnych stanowisk śnieżycy wiosennej (Leucoium vernum). Niektórzy spekulują, iż jej obecność w Wielkopolsce wynika z dawnej działalności człowieka, a nie spontanicznego „wybryku” natury, ale tak naprawdę nikt nie potrafi tego dokładnie zbadać. 

Zielonym kolorem zaznaczone są zasięgi występowania śnieżycy wiosennej w Polsce


Śnieżyca rozrasta się tu bujnie, głównie w częściach rezerwatu położonych najniżej, czyli dnach jarów zasilających Wartę. Obszary wokół jarów porasta łęg wiązowo-jesionowy. W wyższych partiach rezerwatu spotkamy grąd środkowoeuropejski czyli głównie graby, dęby i okazałe buki.






Sama śnieżyca to mała, cebulowa roślinka, która zakwita w marcu (do pocz. kwietnia). Podobnie jak przebiśnieg, może wydać kwiaty nawet wtedy, gdy na ziemi zalega jeszcze warstwa śniegu. Od przebiśniegów odróżnimy ją po żółtych plamkach na każdym płatku kwiatu. Po ich przekwitnięciu, roślina wytwarza nasionka, które przenoszone przez mrówki, rozprzestrzeniają się na znacznych odległościach!




Pogoda na Śnieżycowy Jar była wczoraj idealna! Pochmurna, dżdżysta i bardzo klimatyczna, czyli taka, jaką uwielbiam na wypady za miasto (to nie sarkazm, naprawdę lubię!). Dzięki temu obyło się bez tłumów ludzi, którzy przyjeżdżają do rezerwatu dla… powierzchownej rozrywki, bez wiedzy i szacunku dla chronionej tam przyrody, co ostatnimi czasy stało się problemem tego miejsca (Internet, komercja rozsławiły go i przyciągają różnych ludzi, często nie rozumiejących prostych tabliczek: „zakaz zadeptywania”, „zakaz zrywania”, nie wspominając o ogólnych zasadach zachowywania się na terenie rezerwatu przyrody).



Wieś Starczanowo to rodzaj wsi, jakie kocham, czyli – jak to się mawia – nieco „zabita dechami”. Kury chadzające po głównej ulicy, kilka małych domków, płoty ze sztachet i co najpiękniejsze – wiejski krajobraz… Mozaiki zaoranych pól, zeschniętych łąk, ciemne plamy lasów, dalekie szpalery…

Starczanowskie pola

Starczanowski placyk zabaw

Starczanowska kapliczka

Powietrze. Choć mieszkam na obrzeżach Poznania, nie ma co porównywać. Powietrze w Śnieżycowym Jarze odurza świeżością i słodkim zapachem kwiatów. To było to, co mnie zadziwiło, ponieważ zapach kwiatów wyczuwałam już ze znacznej odległości… Niesamowity, intrygujący, pociągający do tego, by iść szybciej i nareszcie zobaczyć ten biały, wonny spektakl!
Czasem po drodze, z podmuchem wiatru, można było wyczuć też zapachy z nawożonych naturalnymi specyfikami pól… ale jeśli ktoś kocha wieś, to raczej nie sprawia mu to wielkiego dyskomfortu ;-)

Pierwszy raz słodkawy zapach poczułam już tu - przy wejściu do lasu...

Momentami było ciężko przedrzeć się przez błoto, ale po drodze spotykaliśmy i rodziny z wózkami dziecięcymi, więc może przesadzam? ;-) W każdym bądź razie kalosze są obowiązkowe! Cała trasa jest idealna na wyprawę rowerową, poza tym - co ważne dla rowerzystów - przez Starczanowo przebiega Nadwarciański Szlak Rowerowy oraz Mały i Duży Pierścień Gośliński.

Moi bodyguardzi sprawdzają jak bardzo grząsko jest przede mną ;-)

Zdjęcia połaci w ogóle nie oddają ich uroku! To trzeba zobaczyć na własne oczy… Białe dywany są po prostu wszędzie, na całych zboczach jaru i w środku lasu. Zachwycający jest ten kontrast pomiędzy wielkimi, surowymi, ciemnymi sylwetami drzew a delikatnością, ulotnością, bielą tych małych, niepozornych roślinek, o które cały ten krzyk!

Zrobiłam całe mnóstwo fotografii, poniżej przedstawiam te – moim zdaniem – najciekawsze.



Jaskrawo zielone poduchy mchu na martwym drewnie wspaniale kontrastowały z szarym, przysypanym liśćmi runem

Mech na drzewach żywych doskonale ułatwiał nam orientację w terenie ;-)

Choć tak serio - bardziej przydatne były charakterystyczne oznaczenia szlaku na pniach

Nareszcie pierwsze śnieżyce wypatrzone wśród liści!
Potem zalała nas cała fala, wielkie biało-zielone połacie, kontrastujące z nieopadłymi, brązowymi liśćmi młodych wiązów 
I tak wzdłuż całego jaru... 

A teraz kilka zbliżeń na bohaterki!









A tu już wygląda spod starych liści młodziutki kopytnik. Niedługo to on opanuje tutejsze runo
Trochę mnie chłopaki zostawili w tyle...

A toż dlatego, że zatrzymał mnie widok przytulających się drzew...

Natura jest naprawdę zaskakująca... Kochamy zieleń pod każdym kątem <3

Tyle mojej relacji :-) Liczę, że dla niejednego z Was będzie inspiracją, by kiedyś odwiedzić Śnieżycowy Jar, który tak naprawdę jest nie do opisania, a do zobaczenia! ;-)

4 komentarze:

  1. Piękne, ciągle w naszych planach, już w tym roku nie damy rady...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielka szkoda! Na szczęście śnieżyce kwitną co roku, także nic straconego ;-) Pozdrawiam!

      Usuń
  2. A jak wygląda sprawa z parkingiem? Można podjechać pod sam rezerwat, czy zaparkować gdzieś we wsi?
    Planuję wypad już od tygodnia, ale nie mogę znaleźć takiego info :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Parking znajduje się we wsi. Jest płatny - 4 zł bez ograniczeń czasowych, więc nie tak źle ;-) Dalej do rezerwatu trzeba przejść około 2km pieszo. Nie zrażaj się dojazdem do samej wsi (nie wiem skąd pojedziesz, my jechaliśmy od strony Murowanej Gośliny) - na pierwszy rzut droga oka wydaje się... terenowa, ale nie było większych problemów z przejazdem i znalezieniem parkingu ;-) Powodzenia!

      Usuń