poniedziałek, 25 stycznia 2016

Co to jest styl ogrodu? – o trendach, które są i które mogłyby być

Mały felieton tytułem wprowadzenia do serii dotyczącej stylów ogrodów... 

Często przy projektowaniu i zakładaniu naszego zielonego otoczenia pojawia się termin „styl ogrodu”. Aby jednak o nim mówić, musimy rozumieć co oznacza. Styl jako taki to pewien zespół cech charakterystycznych, stała tendencja w doborze środków, dzięki której autor (inwestor) wyraża swe upodobania, swą osobowość.

Długo myślałam nad tym, w jaki sposób rozpocząć te rozważania. Dlaczego?… Ponieważ mamy ze stylem w ogrodach bardzo duży problem.

I jako projektanci, i jako właściciele.

Przejrzałam wiele forów ogrodniczych, wiele postów, w których projektanci skarżą się na klientów, którzy rzekomo ich ograniczają, a klienci prostują bujną wyobraźnię projektantów, tłumacząc, że nie każdy przywiązuje taką wagę do roślin, jak profesjonalni ogrodnicy. Konflikty w relacjach inwestor-projektant/wykonawca, przebiegają raz bardziej burzliwie, raz łagodnie, ale występują praktycznie zawsze. Nauczyliśmy się jednak kompromisu. Gdy nie możemy dojść do porozumienia, najlepszym wyjściem staje się ogród w stylu polskim.
Nazwany przeze mnie styl polski ma kilka charakterystycznych cech. Po pierwsze – inspiracja zaczerpnięta jest z najbliższego otoczenia, a dokładniej z działki sąsiada. Po drugie – zasadniczą rolę w ogrodzie pełni trawnik. Po trzecie – stałym elementem jest zimozielony żywopłot z żywotnika zachodniego (popularnie zw. tują) w odmianie ‘Szmaragd’. Możliwym zabiegiem urozmaicającym ogród jest stworzenie kompozycji z ciekawych odmian roślin iglastych.

Efekt?



Efekt jest następujący: projektant czuje się niespełniony i nie realizuje się w swojej pracy.
Klient co sobotę rano odpala kosiarkę, narzekając przy tym na nawał roboty, a zimą obserwuje jak jego tuje rudzieją, podobnie jak w sąsiednich ogrodach, niczym smutne „kopiuj-wklej”.



Wracając do punktu, od którego rozpoczęliśmy rozważania – powtórzę – styl (…) to stała tendencja, dzięki której autor (inwestor) wyraża swe upodobania, swą osobowość.

Nie chcę tutaj absolutnie nikogo urazić! Ale czy tacy naprawdę jesteśmy? Nudni, oklepani, pospolici, szarzy i smutni? Nigdy w to nie uwierzę! Nie uwierzę w to, że nawet najbardziej zapracowana osoba, która nie przywiązuje dużej uwagi do roślin, która nie ma czasu na ich pielęgnację i grubego portfela, by stworzyć ogród za kilkadziesiąt tysięcy, ma tak ubogą osobowość i małe oczekiwania estetyczne.

Uwierzę natomiast, że ktoś kiedyś wpoił nam! że taki jest standard, taka moda. Że komuś niemądremu udało się nas przekonać, że trawnik i żywopłot to szczyt naszych marzeń. Że to rozwiązanie idealne dla każdego – młodych małżeństw, dużych rodzin, starszej pary i ich psa. Że to rozwiązanie bezobsługowe, tanie i praktyczne, w przeciwieństwie do kwitnących bylin czy barwnych krzewów, przy pielęgnacji których wyjdą nam siódme poty, przez które staniemy się więźniami własnego zielonego zakątka.

Szkółki oferują nam tysiące odmian różnych, najróżniejszych roślin. Wiele z nich ma podobną cenę do tuj. Wiele z nich ma podobne wymagania. Nie musimy dłużej żyć w kłamstwie, tłumacząc się, że na inne rośliny nie mamy czasu. Nie musimy go mieć, one dadzą sobie radę, bez nas.

Najważniejsze jest abyśmy zrozumieli, że nasz ogród ma nas cieszyć. Nie ma naśladować ogrodu sąsiada. Nie ma iść na łatwiznę w doborze środków. Ma odzwierciedlać to co czujemy, jacy jesteśmy i co lubimy. Nasz ogród może wyglądać naprawdę dobrze, mieć indywidualny charakter. I nie musi się to wiązać z ogromnymi kosztami. Tylko spójrzmy szerzej i wyżej, niż rosną tuje, które ktoś nam kiedyś mocno w świadomości zakorzenił…


Kochani, dzisiejszy wpis przybrał formę nieco złośliwego felietonu. Tak jak już wcześniej wspomniałam – nikogo nie zamierzam nim urazić, a jedynie uświadomić, że istnieje wiele alternatywnych i niekoniecznie krętych dróg. Jakich? O tym będę pisać w kolejnych postach, jako serii dotyczącej różnych stylów ogrodów i zasad dotyczących ich kreowania. Zapraszam serdecznie do śledzenia bloga a także do komentowania i dyskusji!

5 komentarzy:

  1. U mnie też o tujach. Trochę inaczej, ale o nich.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie to opisałaś! Powinien to przeczytać i przeanalizować każdy posiadacz ogródka tego wiekszego bądź tego mniejszego, bo jak mały by nie był to i tak bedzie obrośnięty "hujankami". Brawo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki serdeczne! Miejmy nadzieję, że chociaż część owych posiadaczy przeczyta i zrozumie ;-)

      Usuń
  3. Ja bym do tego wszystkiego jeszcze dodał na pewno hydrofor do podlewania naszych ogrodów, który doskonale się sprawdza. Czytałem o nim na stronie https://zbudujmydom.pl/artykul/jaki-hydrofor-do-podlewania-ogrodu-kupic i jestem zdania, że jest to doskonałe rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń